Są wakacje, pora relaksu, podróży, zwiedzania. Kto nie chciałby się wybrać na spacer po malowniczych uliczkach Verony? Spróbować wina, serów, włoskiej pizzy? Odwiedzić Julię i jej słynny balkon, pod którym to Romeo wyznał jej miłość, a może wziąć z niego przykład i znaleźć ukochaną w tym mieście dorównującemu pod tym względem Paryżowi? A może zamiast odwiedzać balkon panny Capulet i przyglądać się aktorce odgrywającej rolę ze sztuki Szekspira, po prostu zostawić pod nim list?
Właśnie (jak to w sobotni wieczór bywa) skończyłam oglądać film. TVN jak to ma w zwyczaju, puszcza w wakacje wiele znanych produkcji, jak np. "Harry Potter", którego maraton przyciąga wszystkich Potterhead (z wyjątkiem tych, którzy oglądali Euro :D ). Dziś puścili coś, co bardzo dobrze znam, a mianowicie "Listy do Julii".
Reżyseria: Gary Winick
Scenariusz: Jose Rivera, Tim Sullivan
Gatunek: Dramat, Komedia, Romans
Produkcja: USA
Nagrody: 4 nominacje
Film chyba dość znany wśrod romansów. Sophie przyjeżdża z narzeczonym do Verony w podróż przedślubną. Podczas zwiedzania miasta, spotyka "sekretarki Julii", które odpisują na listy kobiet z całego świata, szukających pomocy. Sophie znajduje list sprzed 50 lat i postanawia na niego odpisać.
Jak już wspomniałam, film to typowe romansidło, jednak jest parę rzeczy, które sprawiają, że wyróżnia się spośród innych, Po pierwsze fabuła. Ciekawy pomysł z wprowadzeniem elementów sztuki Szekspira, do tego listy i sekretarki; bardzo dobry wątek poboczny. Po drugie miejsce akcji. Już samo oglądanie cudownych Włoszech wystarczy by widz obejrzał producje w całości. Po trzecie podwójny wątek miłosny. Mimo, że czymś na co przez cały film czekamy jest rozwinięcie sytuacji Sophie z chłopakiem (nie powiem którym!), to jednak histria Claire i Lorenza jest niespotykana i piękna. No i po czwarte Amanda Seyfried. Uwielbiam tą aktorkę. Chyba żaden film, w którym grała nie okazał się klapą, a nawet jeśli, to ona odgrywa rolę na 100%, nigdy mnie nie zawiodła.
Film świetny na letni wieczór, czy to samemu, z chłopakiem, koleżanką, czy też mamą (jak to było w moim przypadku). Każdej kobiecie powinien się spodobać. Gorzej z facetami, mogą przysnąć, jednak to zależy od gustu, który to każdy ma przecież inny. Jest luźny, niezobowiązujący, naprawdę miło się ogląda, a przy okazji zasypia z uśmiechem na ustach. Ja po cichu liczę na to, że też udam siędziś w nocy do Verony!
Ola.
Widziałam ten fil, ale tylko końcówkę. Mam nadzieję, że nadrobię to niedopatrzenie, bo masz rację cała oprawa filmu jest fantastyczna. Do tego jestem ogromną fanką sztuki Szekspira :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
www.kawa-z-mlekiem-pl.blogspot.com
Ja również! A film naprawdę świetny ;)
OdpowiedzUsuń