poniedziałek, 18 lipca 2016

"Love, Rosie" książka, a film

Jeden dzień może zmienić całe nasze życie.
Jeda chwila może zmienić nasze plany.
Jeden wypadek może zmienić cały wieczór.
Jeden człowiek może zmienić nas.


Autor: Cecylia Ahern
Tytuł: "Love, Rosie"
Liczba stron: 512
Premiera: 3 grudnia 2014
Wydawnictwo: Akurat













Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im jednak okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i chłopiec oczywiście jedzie tam razem z nimi.

Czy magiczny związek dwojga młodych ludzi przetrwa lata i tysiące kilometrów rozłąki? Czy wielka przyjaźń przerodziłaby się w coś silniejszego, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej? Jeżeli los da im jeszcze jedną szansę, czy Rosie i Alex znajdą w sobie dość odwagi, żeby spróbować się o tym przekonać? Czy warto czekać na prawdziwą miłość? Czy każdy z nas ma swoją „drugą połówkę”?

Otwierając książkę, pierwsze co rzuca nam się w oczy, to to, że nie jest ona pisana typowo, narracyjnie, a w formie listów, kartek, maili, sms'ów. Według mnie jest to bardzo ciekawy pomysł i to już wystarcza by zachęcić nas do przeczytania lektury.

Podczas czytania książki czułam wzruszenie, radość, rozbawienie, ale i złość na bahaterów i autorkę, za to, że po raz kolejny minęli się na drodze do szczęścia.

"(...) Ty zasługujesz na dużo więcej - na kogoś, kto będzie Cię kochał w każdej sekundzie Twojego życia, kto będzie myślał o Tobie nieustannie, zastanawiając się, co w tej chwili robisz, gdzie jesteś, z kim jesteś i czy czujesz się dobrze. Potrzebujesz kogoś, kto pomoże ci spełniać marzenia i kto ochroni Cię przed tym, czego się obawiasz. Powinnaś mieć u swego boku kogoś, kto będzie traktował Cię z szacunkiem i kochał w Tobie wszystko, a zwłaszcza Twoje wady. Zasługujesz na życie z kimś, kto sprawi, że poczujesz się szczęśliwa, tak szczęśliwa, że wyrosną Ci skrzydła."




Zakończenie było przewidywalne,  jednak było mi autentycznie przykro, że nastąpiło ono tak późno. Nie chodzi mi oczywiście o to, że książka była długa (choć osobiście uważam, że Cecelia Ahern mogłaby nieco ją skrócić), ale o to przez ile lat toczyła się historia, ile czasu zmarnowali i w jakim wieku są bohaterowie.



Reżyseria: Christian Ditter
Scenariusz: Juliette Towhidi
Gatunek: Komedia romantyczna
Produkcja: Niemcy, Wielka Brytania







Film nieco odbiega treścią od książki, wiele fragmentów zostało zmienionych, wiele rzeczy wyciętych, jednak ogólna fabuła nadal jest taka sama. Podoba mi sie zamieszczenie historii w krótszym przedziale czasowym; wszystko konczy się dużo wcześniej.

Dodatkowym atutem są aktorzy: Lily Collins i Sam Claflin są jednymi z moich ulubieńców; uwielbiam ich filmy i sposób w jaki odgrywają swoje role. Tym razem także spisali się na medal.

"[...] zanurzyłam się w ciepłej kąpieli i zaczęłam rozważać samobójstwo przez utopienie. Potem jednak przypomniałam sobie o resztkach ciasta czekoladowego w lodówce i wynurzyłam się, nabierając powietrza w płuca. Dla niektórych rzeczy warto żyć."

W produkcji podoba mi się także scenografia, kostiumy i charakteryzacja, a mało kiedy zwracam na to uwagę.

Cieszę się, że scenarzyści wycięli niektóre elementy z książki. Dzięki temu film jest spójny i nie nudzi. Często, kiedy najpierw przeczytam książkę, a potem oglądam ekranizację, to denerwują mnie zmiany, wycięte wątki, to, że wiem co się za chwile wydarzy. W tym wypadku nic mnie nie złościło, wszystko mnie wręcz cieszyło.

Podsumowując, jest to historia miłosna, z której wielemożemy się nauczyć. Pokazuje nam trudy życia, to, że nie wszystko zawsze toczy się po naszej myśli. Uczy nas jednak, że zawsze trzeba dążyć do spełnienia marzeń, co prędzej, czy później się uda. Zawsze trzeba wierzyć i mieć nadzieję, a to zaowocuję.

"Wszyscy musimy mieć jakieś marzenia. I nadzieję, że możemy osiągnąć coś więcej, niż mamy."

Na koniec chciałabym dodać, zę polecam najpierw przeczytać książkę, następnie obejrzeć film jako dopełnienie tej historii.

Ola.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz